wtorek, 27 grudnia 2016

** Poświąteczny shopping **

Święta, Święta i... po Świętach...
Na szczęście mam jeszcze 2 dni urlopu, żeby odpocząć po obżarstwie i stworzyć listę postanowień Noworocznych ;) w zeszłym roku niektóre się spełniły, ale jeszcze nie tyle, ile bym chciała ;) liczę, że w nowym roku będzie inaczej ;)

A dziś, po zastrzyku gotówki po świętach odwiedziłam rossmann'a i jak zwykle moim łupem padło kilka kosmetycznych nowości, zakupiłam je zaciekawiona aktualną lekturą, którą dostałam w prezencie świątecznym :) o właśnie tą..


A to całość moich dzisiejszych zakupów.Uradowana dorwałam w Tesco biografię Jana Kulczyka, którą baardzo chciałam przeczytać, była w cenie 14,99 zł.. normalnie kosztuje ona ok. 45 zł :)
Do tego krem ujędrniający do ciała firmy Evree.. mam już olejek różany z tej firmy, który przypadł mi do gustu (ale o tym w kolejnym poście), więc liczę, że w tym balsamem także się polubimy..dodatkowym plusem jest fakt, że Evree jest polską firmą nie testującą na zwierzętach. Uzupełniłam także serię Ziaji z Liściem Manuka.. posiadam już z niej żel do mycia twarzy. Niestety z pastą, która ma wiele zwolenniczek, niezbyt się polubiłam. I.. ten cukrowy peeling świąteczny... szkoda, że to seria limitowana, ten zapach migdałowy pachnie obłędnie... aż chciałaby się go codziennie używać.. chyba dokupię kilka na zapas ;)


Za tydzień dodam wstępną opinię olejku Evree.. Testy trwają od Wigilii;):)
Udostępnij ten wpis

sobota, 19 listopada 2016

K*Lips od Lovely oraz.. testowanko

Hej,

Dorwałam! niemożliwe aż, ale udało się i jest, w końcu moje ;) mowa o... zestawie K*Lips od Lovely.

posiadam kolor Neutral Beauty (nr 4), który najbardziej przypadł mi do gustu z 5 oferowanych odcieni.. aktualnie jest to najbardziej pożądany kosmetyk do makijażu, bo na prawdę znika w mgnieniu oka.. cóż się dziwić matowe pomadki w płynie Kylie biją na świecie rekordy popularności, a że w Polsce są niedostępne to... Lovely wiedziało jak nas uszczęśliwić.. K*Lips stało się hitem na naszym rynku ;)



Szczerze nie miałam okazji spróbować pomadki Kylie, jakoś niezbyt też na nią polowałam, ale jak już jest dostępny podobny produkt u nas to grzech nie spróbować.. powiem Wam, że nawet polubiłam ten matowy błyszczyk (masło maślane). Wygląda na ustach na prawdę cudownie.. ale pod warunkiem, że usta nie są spierzchnięte (matowe pomadki mają to do siebie, że dodatkowo uwydatniają suche skórki). Jedyne co zauważyłam to nieestetyczne zbieranie się konturówki pod dolną wargą, gdy tylko trochę "zje się" pomadkę, czego nie miałam z innymi konturówkami, ale oprócz tego to.. produkt ten zasługuje na prawdę na wielki + za kolor, trwałość, ładne opakowanie i ten mat ;) nie dziwię się, że tak szybko ucieka z półek ;)


A co zaczynam testować? 

Mam problem z mocno wypadającymi włosami, codziennie na mojej szczotce widzę sporo nowych włosów, które nie chciały dłużej przebywać na mojej głowie i postanowiły sobie uciec.. chciałabym więc jak najwięcej z nich zatrzymać, by tak bardzo nie uciekały. Zakupiłam więc ten oto zestaw..



Na razie użyłam go z 3 razy, więc nie oczekuję nie wiadomo jakich efektów. Dam wstępnie znać po ok. miesiącu stosowania ;) 

Udostępnij ten wpis

sobota, 12 listopada 2016

Rossman'owy październik i... swatch rozświetlacza od Lovely

Cześć,
Czy Wy też co roku korzystacie z promocji -49% w Rossmanie? Ja staram się za każdym razem o niej pamiętać i tak też było tym razem podczas październikowej promocji, w tym roku rzuciłam się na podkłady, pudry i bronzery.. i oto TADAM! przedstawiam moje tegoroczne zdobycze i.. pokażę Wam rozświetlacz do twarzy, który uradował moje serce, ale tylko po części... dlaczego?


Trochę tego się nazbierało, na szczęście w tym roku wybierałam produkty wg. aktualnych potrzeb i nie nadszarpnęłam aż nazbyt moich finansów ;) Nie wiem nawet jak mi się to udało, ale jakoś się powstrzymałam ;) Już mogę powiedzieć, że z tej bazy Max Factora to tak do końca zadowolona nie jestem, a z kolei... podkład AGE Cover od Lirene spełnia w 100% moje oczekiwania i.. polubiliśmy się chyba na dłużej, ale jeszcze nie zapeszam, nie testowałam w trakcie lodowatej wilgotnej i śnieżnej zimy ;)

No i... przyszła kolej na perełkę dzisiejszej recenzji..  złoty rozświetlacz od Lovely...


Pierwsze wrażenie wywarł na mnie świetne (czyli w sklepie)... opakowanie małe, zgrabne, odkręcane (to się żaden zawias nie zepsuje) fajna faktura (coś centkopodobnego) no i.. informacja o tym, że jest to Najlepszy produkt 2016r. co prawda brązowy medal, ale nadal na podium.. no to.. trzeba było kupić ;)



Na skórze też pięknie się prezentuje, tak bardzo się mieni, że aż musiałam zrobić fotke z lampą, żeby dokładnie pokazać ten efekt.. no.. cudo cudo cudo.. a teraz... dlaczego skradł moje serce tylko po części.. 

Nie wiem, czy moja skóra jest tak głodna i ten rozświetlacz jej wyjątkowo zasmakował, czy za mocno w moim mieście wieje i mi go zdmuchuje, czy po prostu ten rozświetlacz jest tak bardzo nietrwały, ale.. po ok 2 godzinach od nałożenia ucieka mi z twarzy no i nic na to nie mogę poradzić.. pozostaje mi chodzić z nim i co chwilę go nakładać.. a jakie Wy macie spostrzeżenia na temat tego rozświetlacza?

Udostępnij ten wpis
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.